Wiklina zawsze mi się podobała... ta naturalna, z której wykonane były różnego rodzaju przedmioty. Bardzo lubiłam obserwować, jak na niektórych festynach, czy jarmarkach plecionkarze wyplatali koszyki - zwinnie, szybko. Miałam ochotę spróbować.. i spróbowałam - uplotłam koszyczki z wikliny papierowej :):) Wspaniała zabawa !
Z papierową wikliną tak jest, że trzeba jej się trochę "nakręcić" - wtajemniczeni wiedzą o czym piszę - ale później, wyplatanie jest takie przyjemne a radość z tworzenia czegoś z niczego - nie do opisania !
Gratuluję, bardzo ładne.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dziękuję Aniu :)
OdpowiedzUsuńUn trabajo estupendo, te ha quedado precioso.
OdpowiedzUsuńBesos desde España
kurcze nigdy bym nie pomyślała ,że z papieru takie cuda można zrobić!!!
OdpowiedzUsuńPiękne !!!
OdpowiedzUsuńKoszyczki piękne.
OdpowiedzUsuń